Droga Redakcjo, chciałbym się podzielić nowym przepisem,
który otrzymałem od kolegów. Powiadają, że wyrasta z tego najwyższej
jakości ciasto. Podobno ma to być hit cztero/pięciolecia.
W celu upieczenia pysznego A-plus Pie Ewaluacyjnego na początku
przygotować należy przynajmniej cztery rodzaje mąki razowej
grubo mielonej, najlepiej: poznańską, warszawską, krakowską i wrocławską, ewentualnie jakąś importowaną. Kwartę każdej mąki należy
dokładnie przesiać, aby oddzielić plewy. Do każdej przesianej części
dodać łyżkę wody, nie mieszać rodzajów mąk, odstawić w spokojne
miejsce. Nie przeszkadzać – samo powinno urosnąć. Aby nie trzeba
było ich wyrzucać, odsiane plewy wszystkich rodzajów zmieszać,
zalać ciepłą wodą, dodać pół kostki drożdży, cukier oraz odżywkę,
intensywnie mieszać, zasilając sowicie – jeśli mieszanina tego wymaga.
Dodać wielką garść cynizmu, szklankę nieuczciwości, szczyptę
odwagi. Zatrudnić kogoś do ciągłego mieszania i nadzoru nad mieszaniną
przez 4−5 dni. Pod koniec dnia czwartego/piątego zmieszać
wszystko z wcześniej odstawionymi porcjami i nalać do foremek.
Ciasto piec w temperaturze od 140 do 200 stopni Celsjusza. Jeśli
jest poprawnie wykonane, powinno zapełnić foremki (sloty) po same
brzegi, tak że starczy dla każdego.
Uwaga: w przypadku użycia jednego rodzaju plew ciasto nie
rośnie i nie zapełnia slotów.
PS
Droga Redakcjo, mam jeszcze prośbę. Gdyby któremuś z czytelników
udało się zrobić naprawdę dobre ciasto wg tego przepisu,
to bardzo proszę o kontakt. Sam chciałem spróbować, ale nie mam
w kuchni wystarczająco dużo cynizmu i odwagi, a gdy czytam ten
przepis, to na moje oko wychodzi z tego…. zakwas.
KOMENTARZ
Nowa ewaluacja to ciągle dla większości wielka niewiadoma
i wielkie wyzwanie – mimo że jesteśmy na ostatnim okrążeniu.
Opracowany system w założeniu autorów (bardzo zresztą słusznym)
promować ma współpracę zespołów z innymi uczelniami krajowymi
i zagranicznymi. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że
specyficzny algorytm oceny (możliwość zapełnienia przez jednego
badacza ograniczonej liczby tzw. slotów publikacyjnych) w niektórych
bardzo silnych do tej pory ośrodkach wywołać może bardzo
poważne negatywne skutki. Jeśli w wybitnej do tej pory jednostce
kilkoro „silnych graczy” budowało bardzo znaczną część dorobku
wydziału i stanowiło skuteczną swego rodzaj osłonę dla całkiem
przyzwoitych, ale jednak nie „światowej klasy” pracowników lub
też osób, które zajmowały się np. wdrożeniami czy innego rodzaju
współpracą z przemysłem, może okazać się, że upadek po ewaluacji
będzie bolesny. Na taki upadek jednostki nie mogą sobie
pozwolić, choćby ze względu na konieczność utrzymania drogiego
sprzętu i znacznej liczby pracowników. Zaczyna się zatem swego
rodzaju walka o przeżycie. A jak wiadomo – tonący brzytwy się
chwyta. Oby się nie okazało, że zaplanowana jako zachęta do
współpracy zasada „niedzielenia punktów i slotów” w przypadku
publikacji osób z różnych jednostek stanie się furtką do zakładania skrajnie patologicznych spółdzielni, w których po koleżeńsku, bez
żadnej faktycznej współpracy w ramach prowadzonych prac badawczych,
dopisywać się będzie osoby z innych jednostek, licząc na rewanż w niedalekiej przyszłości. Z racji braku możliwości weryfikacji
takiego fikcyjnego współautorstwa, pozostaje wiara w ciągle
istniejące (jeszcze) w środowisku: etos naukowca i elementarną
uczciwość. Co prawda w obecnym okresie nic już nie zmienimy,
możemy co najwyżej ponarzekać, ale może (zakładając, że nie
będzie znowu rewolucji), póki jest czas, warto rozpocząć dyskusję
nad korektą obecnego modelu.
MAREK POLAŃSKI
Wojskowa Akademia Techniczna
PAUza Akademicka Tygodnik Polskiej Akademii Umiejętności, nr 540, Kraków 14 stycznia 2021, ISSN1689-488X
Cały numer PAUzy dostępny pod linkiem: http://pauza.krakow.pl/540_2021.pdf