Atrakcyjna forma pracy czy przygnębiająca izolacja? Komfortowe warunki czy trudności w organizacji? Zapytaliśmy pracowników Instytutu, jak pracuje im się w ostatnich tygodniach.
Należę do tych, którzy cierpią na brak kontaktów
personalnych, mają trudności z koncentracją na pracy naukowej i pragną możliwie
najszybciej wyrwać się z tego szaleństwa. Nie jest to jednak efekt telepracy,
ale wyjątkowych okoliczności, które więzią mnie w domowej izolacji. W normalnej
sytuacji, mając, zależnie od potrzeb, swobodny wybór między pracą
zdalną, a pracą w miejscu pracy, należałbym do grupy zachwyconych.
Kontakty społeczne czy osobiste przez Internet będą zawsze substytutem. Używamy
różnych narzędzi telekomunikacji – Webex, Zoom, Skype. Preferencje osobnicze są
różne, nic jednak nie zastąpi kontaktów osobistych. Co więcej, telekomunikacja
prowadzi w dużym stopniu do eliminacji języka ciała (szczególnie email), który
zwykle pozwala lepiej rozumieć intencje rozmówcy, prowadząc do
nieporozumień i opacznych wniosków.
Aby zatem nie być źle zrozumiany: praca
zdalna jest atrakcyjną formą pracy, ale nie pod przymusem okoliczności
zagrażających życiu i zdrowiu.
Marek Lewandowski,
Zakład Badań Polarnych i Morskich
———————————————————–
Prawie wszyscy pracownicy naukowi naszego Zakładu bardzo
sobie chwalą pracę zdalną. Niektórzy są nastawieni wręcz entuzjastycznie
twierdząc, że ich efektywność jest znacznie większa w porównaniu z pracą w IGF.
Rezultaty pokażą czy jest to tylko takie osobiste wrażenie czy
rzeczywiście praca jest wydajniejsza.
Niektórzy, ci posiadający małe dzieci, mają jednak problemy. Homeschooling absorbuje rodziców, blokuje komputery w domu
i nadmiernie obciąża sieć. To wszystko
znacznie ogranicza efektywność pracy.
Moje osobiste odczucia nie są aż tak pozytywne. Teoretycznie
pracuję w bardzo dobrych warunkach i wszystkie potrzebne narzędzia teleinformatyczne
działają bez zarzutu. Jednak ogólna sytuacja i konieczność izolacji negatywnie
wpływają na moje zdolności do koncentracji. Jeśli jest coś konkretnego i
terminowego do zrobienia, to nie ma problemu. Jeśli rzecz nie jest terminowa,
to wtedy bardzo łatwo znajdują się preteksty do odłożenia pracy „na chwilę”. A
poza tym ja jednak preferuję kontakty osobiste. Zamiast telekonferencji
zdecydowanie wolę spotkanie przy stole i kawie. Łatwiej wtedy dyskutować i
twórczo pracować nad nowymi pomysłami. Tak więc praca zdalna jak najbardziej
tak. Jest dobrym i efektywnym sposobem pracy, ale wtedy kiedy jest to świadomy
wybór odpowiadający aktualnym potrzebom a nie konieczność powodowana decyzjami
administracyjnymi.
Waldemar Jóźwiak, Zakład Magnetyzmu
———————————————————–
Praca zdalna w naszym przypadku generalnie niewiele różni
się od normalnej. Oczywiście jest trochę trudniej utrzymać reżim w domu i skupić
się wyłącznie na pracy, ale wszystkie zadania są wykonywane. Część z nas
pracuje zdalnie na komputerach w IGF, część pracuje na komputerach w domu z
dostępem do e-maila IGFu i w razie potrzeby plików na komputerach i serwerach w
Instytucie. Nieco brakuje bezpośredniego osobistego kontaktu, ale połączenia
telefoniczne i e-mail są wystarczająco skuteczne. Raz kilku z nas musiało pojawić się w
siedzibie Instytutu w związku z zakończeniem przetargu i koniecznością odbioru
dostarczonego sprzętu.
Wojciech Czuba w
imieniu pracowników Zakładu Sejsmicznych Badań Litosfery
———————————————————–
Ja tam sobie spokojnie całkuję w zaciszu mojego pokoiku,
popijam zieloną herbatkę i myślę, że nawet efektywniej mi się pracuje niż w IGF-ie.
Od czasu do czasu muszę przerwać, bo trzeba pomóc w polskim albo angielskim
albo historii etc., ale dzięki temu staję się wszechstronny. W ogóle dopiero
niedawno zacząłem doceniać kolejną stronę rodzicielstwa, która powoduje, że człowiek
na nowo powtarza to co było w szkole; a inni to dawno pozapominali, więc można
błyszczeć przy stole wiedzą! 🙂 No i jeszcze się trzeba odrywać, bo dzieci
chcą co jakiś czas jeść, ale generalnie jest naprawdę dobrze!
Krzysztof Mizerski, Zakład Magnetyzmu
———————————————————
Ja traktuję pracę
zdalną podobnie jak wyjście do biura. Codziennie robię toaletę, makijaż i idę
do pokoju, w którym zrobiłam sobie miejsce do pracy (domowe biuro). Jest jeden
problem, bo codziennie wyrabiam nadgodziny. Trudno jest zakończyć pracę po 8
godzinach jeśli jest ciągle coś do zrobienia. Mój mąż zdąży wrócić z pracy a ja
ciągle jeszcze coś robię przy komputerze. Ponieważ nie wychodzimy z domu to
trudno jest rozdzielić czas na pracę zawodową i prywatne zajęcia. Ale dzisiaj
mam plan, aby zrobić korektę publikacji w ogrodzie pod parasolem słonecznym.
Trzeba dostarczyć witaminy D do organizmu w tych trudnych czasach zarazy.
(…)
———————————————————–
Jak już wszystko sobie przygotowałem to praca zdalna jest
świetna. Nie wiem nawet czy nie bardziej efektywna niż za igfowego biurka. Cała
sytuacja trafiła mi się w połowie przeprowadzki i remontu, ale mimo tych niedogodności
daję radę i jestem zadowolony. Liczę nawet, że po całej przymusowej pracy
zdalnej z uwagi na epidemię taka forma pracy będzie możliwa. Brakuje mi pracy w
terenie, no ale to już siła wyższa.
P.S.
od chłopaków, z którymi byłem w terenie usłyszałem, że nasza
administracja zdalnie działa lepiej niż stacjonarnie. Kilka dni po skończeniu
pracy mieli już pieniądze na koncie, chociaż przy tym zamieszaniu to
spodziewali się ich koło czerwca.
Szymon Oryński, Zakład Magnetyzmu
———————————————————–
Z jednej strony mogę uporządkować stare, zaległe wyniki i niedokończone teksty. Z drugiej jednak strony brakuje mi codziennej pracy w laboratorium. Dlaczego właśnie teraz, w domu, mam tyle nowych pomysłów na kolejne pomiary, testowanie nowych metod czy weryfikację wstępnych intrygujących rezultatów? Trzeba chyba zatęsknić, żeby docenić. Taki czas na refleksję ma jak widać swoje zalety. Nie mogę się doczekać sprawdzenia tego wszystkiego. Tymczasem jest czas, żeby pisać granty umożliwiające realizację tych pomysłów.
Rafał Szaniawski, Zakład Magnetyzmu
———————————————————–
Siedzimy w domu z dwójką dzieci które podlegają „homeschooling”.
Trzeba dla nich odebrać zadania od różnych nauczycieli wszelkimi możliwymi narzędziami
elektronicznymi (sms, e-mail, messenger, strona www, która ciągle się
zawiesza). Potem trzeba dzieciom pracę zorganizować, zachęcać do jej wykonania
i jeszcze kontrolować, bo same wszystkiego nie zrobią. To zajmuje sporo czasu i
przeszkadza mocno w pracy nam, dorosłym. Za to mamy cichą nadzieję, że
zwłaszcza jednemu synowi poprawiają się przez to oceny…
Jeden z synów ma regularnie lekcje przez zoom. Wtedy blokuje
jeden komputer z łączem internetowym i co gorsze, cały pokój. W takich sytuacjach
mamy kłopot, bo u nas dwójka dorosłych potrzebuje miejsca typu homeoffice.
Ponadto chwilami łącze internetowe jest przeciążone i zdarzają się czasem
zupełnie nieoczekiwane problemy typu: kot chodzi po klawiaturze i produkuje
dziwne efekty. I oczywiście, tak jak wszystkim, bardzo brakuje bezpośrednich
kontaktów. Reasumując, pracować się da, ale różowo nie jest.
(…)
———————————————————–
Widzę zarówno plusy jak i minusy wynikające z pracy zdalnej.
Obecnie w związku z pracą zdalną mam lepsze i gorsze dni. Wraz z upływem czasu
tych lepszych jest coraz więcej. Już przestawiałam się na pracę zdalną i jestem
zadowolona z moich wyników pracy.
Już od dawna korzystałam ze zdalnego dostępu do zasobów komputerowych IGF i
dlatego nie miałam z tym problemu. Brakuje mi codziennych spotkań i rozmów.
Były one mobilizujące i ułatwiały organizację pracy.
Marzena Osuch, Zakład
Hydrologii i Hydrodynamiki
———————————————————–
W zasadzie moja praca zdalna nie różni się od tej normalnej.
Jest nawet lepiej, bo nie tracę czasu na dojazdy, nie tylko do pracy ale też
innych instytucji, z którymi współpracuję. Wydaje mi się, że ta sytuacja nauczy
nas korzystania z takich rozwiązań do telekonferencji i wzbogaci zakres
używanych narzędzi.
Brakuje mi tylko drugiego monitora. Mam też nadzieję że komputer w IGFie nie wyłączy się z jakiś przyczyn. Ja do kontaktów używam zooma, choć mój rozmówca jest w bloku
obok… takie czasy.
Michał Posyniak,
Zakład Fizyki Atmosfery
———————————————————–
Pozwoliłam sobie zapytać kolegów o opinie w sprawie pracy z domu i w większości są zadowoleni, choć skrajne przypadki też są. Jednym z problemów są oczywiście dzieci wchodzące na głowę i bardzo zainteresowane “co tam w komputerze ciekawego”. Zasadniczo dla wszystkich praca zdalna jest atrakcyjna i chcieliby mieć możliwość korzystania z niej w przyszłości, choć oczywiście nie w takim wymiarze i pod przymusem.
W Instytucie dostępność pracy jest nieco lepsza. Mamy tam po dwa monitory, nie ma opóźnień w przesyle, a w domu nie każdy dysponuje dobrym sprzętem (jeśli to stary, biedny laptop to nie jest łatwo). Ale poza tym wszystko działa porządnie i nie brakuje nam niczego. Komunikujemy się przez Slack, mail lub Skype w razie potrzeby. Kontakty interpersonalne są zachowane na tyle ile trzeba, jednym to odpowiada, a drudzy tęsknią za wspólną kawa i dyskusjami na żywo. Taka norma, gdzie jedni potrzebują spotkań, a drudzy czują się do nich przymuszani, co nie wynika oczywiście z obecnej sytuacji, ale z całościowego podejścia.
Co do efektywności to bywa różnie, jedni śpią do późna i pracują po nocach, inni od rana do nocy, kolejni minimalnie. To zapewne jest skorelowane z tym, jak kto działał również przed obecną sytuacją. U mnie osobiście bywa różnie, w jeden dzień siadam i pracuje do późna, w drugi mnie nosi i nie mogę znaleźć sobie miejsca. I nawet do lasu nie można iść nacieszyć się zielonym i nie zwariować! Po pierwszym tygodniu zaczęłam ubierać się „do pracy”, jako że chodząc w tym co normalnie po domu bliżej mi było do kanapy niż biurka 🙂 Kto wie, może jeszcze trochę i zacznę się nawet malować i zakładać buty?
Marta Cyz, Zakład
Obrazowania Geofizycznego
———————————————————–
Praca zdalna, w przypadku osób zajmujących się zagadnieniami teoretycznymi, sprawdza się dobrze. W ramach Zakładu korzystamy ze standardowych narzędzi, jak e-mail, lub telefon. Skupiamy się na pracy, którą można wykonać bez problemu w domu, np. na pisaniu artykułów i wykonywaniu obliczeń. Jak wspomniał jeden z Profesorów: „Jedynie, gdy współpracuje się z kimś, to kontakty osobiste są bardziej efektywne niż poprzez telekonferencję czy e-maila (choć nie muszą one być częste). Myślę, że doświadczenia nabyte w czasie pandemii pomogą w ustaleniu zasad pracy zdalnej w późniejszym okresie.”
Piotr Klejment, Zakład Geofizyki Teoretycznej
———————————————————–
Najbardziej precyzyjne planowanie z wyprzedzeniem i staranna analiza ryzyka rozbija się o „czarne łabędzie”, jak w ekonomii nazywa się nieprzewidziane wydarzenia, rozbijające w pył wszystkie przewidywania. Brak możliwości bezpośrednich spotkań czy organizacji imprez mocno zaburzył plany w projektach edukacyjnych, ale ostatnie tygodnie były wyjątkowo pracowite. Gwałtownie wzrosło zapotrzebowanie na edukację online, więc “niecnie” wykorzystywaliśmy wypracowane rozwiązania i przez ostatni zorganizowaliśmy ponad 20 webinariów dla prawie 1000 uczestników. Oceniliśmy też kilkadziesiąt prac konkursowych niespecjalistów, którzy marzą o wyprawie życia na Spitsbergen. Udało się nawet przeprowadzić wykłady dla uniwersytetów dziecięcych – ciepłe przyjęcie i choć namiastka kontaktu były niezwykle wzruszające, choć nie da się ukryć, że zdecydowanie chętniej zniosłoby się trudy podróży autokarem w najdalsze krańce Polski, żeby z bliska zobaczyć reakcję młodych słuchaczy i do ochrypnięcia przekrzykiwać niecierpliwe pytania.
Spotkania online, raporty, wnioski, dokumenty, umowy,
faktury, problemy do rozwiązania– wszystko toczy się swoim torem. Procesy
administracyjne da się zorganizować, w skupieniu powstały artykuły, które od
kilu miesięcy kołatały się jako luźne pomysły, ale nic nie zastąpi
niepowtarzalnej energii autentycznego kontaktu, inspirującego, pobudzającego
kreatywność, karmiącego bodźcami mózg, zmęczony ciszą.
Anna Wielgopolan,
Zespół Komunikacji Naukowej i Edukacji